Prawie tysiąc stron, a na nich dziesiątki wątków, kilkudziesięciu barwnych bohaterów. Olga Tokarczuk z najdrobniejszymi szczegółami opisuje rzeczywistość Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Niemalże widzimy pejzaż Podola z 1752 roku, czujemy zapach Rohatyna, słyszymy rozmowy o poezji księdza Benedykta Chmielowskiego i Elżbiety Drużbackiej. Nie zabraknie dokładnej charakterystyki wiejskich chat, szlacheckich dworów i katolickich kościołów.
(...)Książka jest dokładnie taka jak Polska w XVIII wieku – multikulturowa, ciekawa, intrygująca. Księgi Jakubowe to nie tylko powieść historyczna. Autorka zmusza czytelnika do refleksji nad przeszłością, dziejami narodów. Zadaje pytanie o dzisiejszą kondycję Europy. Książka wieloznaczna i wielopoziomowa. /www/
Lektura „Ksiąg Jakubowych” Olgi Tokarczuk powoduje przemożną chęć mówienia o tej książce podniośle i pisania o niej wielkimi literami. Na co dzień ów sposób opisywania czegoś razi nas sztucznością. Jak jednak nie poddać się uniesieniu, kiedy niedawno jeszcze zgłębiając „Wiele demonów” Pilcha czuło się tęsknotę pisarza za Wielką Narracją, a Oldze Tokarczuk udało się ją wskrzesić. Autorka przygotowała „come back” powieści w wielkim stylu.
(...)Zdzisław Pietrasik ujął rzecz krótko a zgrabnie: Tokarczuk napisała powieść typu powieść. Bądź po Pilchowemu: powieść w sensie ścisłym. Dalszy ciąg pod adresem [link] Katarzyna Nowicka BPMiG w Zagórowie
To niezwykła opowieść i zawiera wszystko, czego może oczekiwać czytelnik spragniony dobrej literatury. Jest pięknie wydana. Zanim zaczęłam ją czytać, przez dłuższy czas oglądałam z każdej strony, wąchałam, głaskałam i przytulałam. O nominowanej do nagrody Nike powieści pisze Elżbieta Pajączkowska z oleskiego DKK. Z niecierpliwością czekałam na tę książkę. Olga Tokarczuk to moja ulubiona autorka. Jej twórczość,
(...)a jednocześnie ona sama, jest adorowana przeze mnie od końca lat 90., od poznania powieści i spektaklu telewizyjnego E.E. Nic więc dziwnego, że z dużym zainteresowaniem kupiłam Księgi Jakubowe. I nie zawiodłam się. To niezwykła opowieść i zawiera wszystko, czego może oczekiwać czytelnik spragniony dobrej literatury. Jest więc fragment ciekawej historii związanej z Jakubem Lejbowiczem Frankiem, zaskakujące, może nawet bulwersujące, sytuacje, momenty zabawne i skłaniające do refleksji nad sobą i światem oraz poczet barwnych i celnie przedstawionych postaci. A autorka pięknie snuje historię. Księgi Jakubowe to historia Żyda Jankiela Lejbowicza, który rozpoczynając swoją misję, przyjął nazwisko Jakub Frank od frenk – obcy. Pojawił się na Podolu w połowie XVIII wieku. Szybko znalazł chętnych do słuchania swoich „nauk” oraz naśladowców. ... Recenzja w całości jest tutaj: [link] (www.wp.me/p2qabO-16H)
Przyznam, że namęczyłam się z tą pozycją, oj namęczyłam. Po drodze przeczytałam pięć innych, a do tej jak za karę. No nie mój klimat, co by to nie znaczyło. Doceniam jednak pracę pani Tokarczuk, jaką włożyła w stworzenie tego dzieła, niezaprzeczalna.
dużo się dowiedziałam,ale nie jest to łatwa lektura.
Przyłączam się do wszystkich pozytywnych opinii na temat tej książki, więcej dodawać już nie trzeba. Książka bardzo,bardzo ciekawa.Polecam.
"Chciałbym, żebyście byli jak sito i nie zatrzymywali tego, co niedobre i nudne" A były i takie momenty w "Księgach Jakubowych". Przebrnęłam prze tą obszerną powieść, choć momentami wcale nie było lekko. Autorka włożyła wiele pracy w jej napisanie, o czym miałam okazję osobiście na ten temat z nią podyskutować. Podziwiam jej trud włożony w tak głęboką analizę historyczną nie tylko epoki oświecenia pod względem historycznym,
(...)ale także społecznym, religijnym, biograficznym itd. Z całą również pewnością zasłużyła na kolejną nagrodę Nike, za ogromną wnikliwość, rzetelność oraz wiedzę, którą musiał specjalnie dla potrzeb tworzenia "zdobyć". "Księgi Jakubowe" to napisana z imponującym rozmachem kilkuset stronnicowa powieść epicka, dająca możliwość szerokiej interpretacji. Jej fabuła sięga roku 1752, w którym to na Podole przybywają kasztelanowa Katarzyna Kossakowska wraz z poetką Elżbietą Drużbacką. W Rohatyniu na kolacji powitalnej wśród zaproszonych licznych gości znajduje się także proboszcz miejscowej parafii, autor pierwszej polskiej encyklopedii – Benedykt Chmielowski. Elżbieta bardzo szybko nawiązuje kontakt z tak jak ona rozmiłowanym w księgach księdzem. Swą rozpoczętą podczas kolacji dysputę będą dalej kontynuować w listach. W nieco późniejszym czasie na Podolu pojawia się też młody Żyd, niejaki Jakub Lejbowicz Frank. Ten tajemniczy przybysz ze Smyrny swą dość kontrowersyjną ideologią zaczyna dzielić zamieszkującą na Podolu społeczność żydowską. Jak nietrudno się zorientować "Księgi Jakubowe" nie są zwykłą powieścią. To refleksyjne, nieco mityczne dzieło sięgające swą historią wieku XVIII, poprzez które wybitna pisarka stara się poszukać odpowiedzi na pytania dotyczące kształtu naszej dzisiejszej części Europy. Ponadto czerpiąc niemalże garściami z tradycji powieści historycznej w fenomenalny sposób przedstawiła w niej obraz naszej dawnej ojczyzny, która stanowiła wówczas bezpieczny azyl nie tylko dla chrześcijan, ale także wyznawców judaizmu czy islamu. To moim zdaniem powieść dla prawdziwego czytelnika-pasjonata. Jeżeli ktoś chce ją przeczytać dla zasady to niech na starcie da sobie zwyczajnie z nią spokój.
Niezaprzeczalnie wielka historia "tygla" Narodów. Język lekki bez zadęcia. Bohaterów całe mnóstwo. Treść mnie uspokoiła i potwierdziła, że Dobro zwycięża, nazwisko z końcówką ski, wcale nie musi wskazywać na Polaka, a ludzie dzielą się na mądrych i nie bardzo oraz dobrych i nie bardzo, ale wszyscy spełniają jakąś rolę społeczną. I żebyś nie wiadomo jak się wytężał, to jak jesteś śmieszny, to usłyszysz chichot historii.
(...)Wydaje mi się, że warto poświęcić tej lekturze nasz czas.
Historia Żydów w Polsce zawsze mnie interesowała, więc z ciekawością sięgnęłam po książkę. Świetnie osadzone w historii. Mnie się książka podobała, choć przyznam, że przez pewne opisy przeskakiwałam.
Poddałem się. To jest bardzo dobra książka ale niestety to nie do końca moje klimaty. Mając więcej czasu niż 2 miesiące na jej przeczytanie zapewne dałbym jej rade... Szkoda. Oddałem do biblioteki. Kiedyś na pewno ją dokończę, bo mimo wszystko uważam że warto.
Nie jest łatwo przedrzeć się przez strony Ksiąg Jakubowych, ale warto. Skomplikowany świat, mieszające się losy ludzi różnych wyznań i kultur opisane niesamowitym, pięknym językiem.
Książka niezwykła! Czytelnik pozwala prowadzić się narracją autorki po zakątkach miasteczek, podwórek, domostw, zaułków i chłonąć atmosferę tych zamierzchłych czasów za sprawą nie tylko "imaginacji" i wrażliwości pisarki, ale i pobudzonej własnej wyobraźni. Po zamknięciu książki chce się ją przeczytać jeszcze raz, aby ugruntować zdobytą wiedzę. Książka dla miłośników długiego i nieśpiesznego czytania.
Wspaniały język polski. Soczyste opisy przyrody i zdarzeń dające czytelnikowi ich wspaniałe wyobrażenie. Jednak nie da się tej książki przeczytać jednym tchem, sta będę musiała ją zakupić aby dokończyć czytanie.
Inne wydania:
Wydawnictwo Literackie
2019
Pozycja została dodana do koszyka.
Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej
SOWA OPAC :: wersja 6.4.1 (2024-11-08)
Oprogramowanie dostarczone przez SOKRATES-software.
Wszelkie uwagi dotyczące oprogramowania prosimy zgłaszać w bibliotece.
Księgi Jakubowe to nie tylko powieść historyczna. Autorka zmusza czytelnika do refleksji nad przeszłością, dziejami narodów. Zadaje pytanie o dzisiejszą kondycję Europy. Książka wieloznaczna i wielopoziomowa. /www/
Dalszy ciąg pod adresem [link] Katarzyna Nowicka BPMiG w Zagórowie
Z niecierpliwością czekałam na tę książkę. Olga Tokarczuk to moja ulubiona autorka. Jej twórczość, (...) a jednocześnie ona sama, jest adorowana przeze mnie od końca lat 90., od poznania powieści i spektaklu telewizyjnego E.E. Nic więc dziwnego, że z dużym zainteresowaniem kupiłam Księgi Jakubowe. I nie zawiodłam się.
To niezwykła opowieść i zawiera wszystko, czego może oczekiwać czytelnik spragniony dobrej literatury. Jest więc fragment ciekawej historii związanej z Jakubem Lejbowiczem Frankiem, zaskakujące, może nawet bulwersujące, sytuacje, momenty zabawne i skłaniające do refleksji nad sobą i światem oraz poczet barwnych i celnie przedstawionych postaci. A autorka pięknie snuje historię.
Księgi Jakubowe to historia Żyda Jankiela Lejbowicza, który rozpoczynając swoją misję, przyjął nazwisko Jakub Frank od frenk – obcy. Pojawił się na Podolu w połowie XVIII wieku. Szybko znalazł chętnych do słuchania swoich „nauk” oraz naśladowców. ...
Recenzja w całości jest tutaj: [link] (www.wp.me/p2qabO-16H)
Książka bardzo,bardzo ciekawa.Polecam.
"Księgi Jakubowe" to napisana z imponującym rozmachem kilkuset stronnicowa powieść epicka, dająca możliwość szerokiej interpretacji. Jej fabuła sięga roku 1752, w którym to na Podole przybywają kasztelanowa Katarzyna Kossakowska wraz z poetką Elżbietą Drużbacką. W Rohatyniu na kolacji powitalnej wśród zaproszonych licznych gości znajduje się także proboszcz miejscowej parafii, autor pierwszej polskiej encyklopedii – Benedykt Chmielowski. Elżbieta bardzo szybko nawiązuje kontakt z tak jak ona rozmiłowanym w księgach księdzem. Swą rozpoczętą podczas kolacji dysputę będą dalej kontynuować w listach. W nieco późniejszym czasie na Podolu pojawia się też młody Żyd, niejaki Jakub Lejbowicz Frank. Ten tajemniczy przybysz ze Smyrny swą dość kontrowersyjną ideologią zaczyna dzielić zamieszkującą na Podolu społeczność żydowską.
Jak nietrudno się zorientować "Księgi Jakubowe" nie są zwykłą powieścią. To refleksyjne, nieco mityczne dzieło sięgające swą historią wieku XVIII, poprzez które wybitna pisarka stara się poszukać odpowiedzi na pytania dotyczące kształtu naszej dzisiejszej części Europy. Ponadto czerpiąc niemalże garściami z tradycji powieści historycznej w fenomenalny sposób przedstawiła w niej obraz naszej dawnej ojczyzny, która stanowiła wówczas bezpieczny azyl nie tylko dla chrześcijan, ale także wyznawców judaizmu czy islamu.
To moim zdaniem powieść dla prawdziwego czytelnika-pasjonata. Jeżeli ktoś chce ją przeczytać dla zasady to niech na starcie da sobie zwyczajnie z nią spokój.
Mnie się książka podobała, choć przyznam, że przez pewne opisy przeskakiwałam.
Mając więcej czasu niż 2 miesiące na jej przeczytanie zapewne dałbym jej rade...
Szkoda. Oddałem do biblioteki. Kiedyś na pewno ją dokończę, bo mimo wszystko uważam że warto.